Aktualności

Yoganushasanam 2022
14 grudnia 2022
Yoganushasanam 2022 Yoganushasanam 2022 Yoganushasanam 2022

Odkąd Instytut zaczął działać w 1975 roku, nigdy w tym działaniu nie miał przerwy. Przez czterdzieści lat zjeżdżali doń praktykujący z całego świata, praktykowali miejscowi z bliższa i dalsza. Aż do pandemii, kiedy to Instytut przestał funkcjonować stacjonarnie na ponad dwa lata!

14 marca 2020 odbyła się ostatnia przedpandemiczna lekcja, prowadzona przez Sunitę (w której, nota bene wzięli udział polscy nauczyciele, uczestniczący w dwutygodniowym intensywie w Instytucie), kolejny raz drzwi Instytutu otworzyły się dla uczniów dopiero w czerwcu 2022 roku. Obcokrajowców zaczęto przyjmować oficjalnie dopiero w październiku tego roku.

Dlatego kiedy 8 grudnia 2022 rozpoczynaliśmy Yoganushasanam, Abhijata mówiła o wielkiej radości i ogromnym entuzjazmie, które towarzyszyły naszemu spotkaniu oraz o tym, by ich nie powściągać i nie powstrzymywać, lecz byśmy tę energię przekuli od razu na praktykę. Yoganushasanam stało się symbolicznym, wielkim otwarciem, swego rodzaju oficjalną inauguracją wznowienia działalności Instytutu. Nasza polska reprezentacja miała to szczególne szczęście, że zarówno zamykała, jak i uczestniczyła w ponownym otwarciu bram RIMYI.

I rzeczywiście większość uczestników przyjechała do Puny po długiej, co najmniej pandemicznej przerwie. Wszyscy spragnieni praktyki instytutowej, spotkań, poczucia wspólnoty i energii wspólnego działania. Radość ze spotkań i wspólnej praktyki była ogromna. Pomimo faktu, że tym roku konwencja była wyjątkowo nieduża, bo było nas zaledwie 220 (w tym 8 joginek z Polski ;-)).

Podczas sześciu dni praktyki mieliśmy poranną praktykę z Abhijatą, popołudniowe spotkania z Abhi i Prashantem, tak praktyczne, jak i teoretyczne, sesje pytań i odpowiedzi oraz pranayamę. Na koniec Iyengarowie ugościli nas uroczystym obiadem. Nie brakowało wzruszeń. Tych pochodzących z czystej radości spotkania, powrotu do jogicznego domu, z głębokiej praktyki, małych i większych wglądów, jakiegoś wewnętrznego otwarcia, obrania kolejnej warstwy cebuli, ale także z bycia świadkiem niezwykłej szczerości, bezpośredniości, otwartości, autentyczności i pokory, jaką reprezentuje Abhijata. Jeśli ktoś miał wątpliwości co do tego, czy uniesie ona ciężar odpowiedzialności za spuściznę wiedzy i doświadczenia Iynegara po śmierci jego samego oraz Geety Iyengar, to po spotkaniu z Abhi zwykle czuje się "rozbrojony". Nie tylko jej wiedzą i przenikliwością, ale również postawą pełną wyżej wymienionych cech.

Abhijata, oprócz wspaniałej praktyki asan i pranayamy, dzieliła się z nami opowieściami o swoim doświadczeniu bycia i praktykowania z gurujim. Niezwykle umiejętnie wplatała w naszą praktykę elementy filozofii jogasutr. Wszystkich wątków, wspomnień, cytowanych sutr nie sposób wymienić, szczególnie, że "słuchaliśmy uszami i ciałem", a nie przednią częścią mózgu, która próbuje zapamiętać i usystematyzować wiedzę (by ją później na przykład zapisać). Kilka myśli przytaczam poniżej.

  • Ciało jest czymś uchwytnym i namacalnym, dusza nie. Dlatego, by dotrzeć do duszy potrzebujemy przejść przez ciało. Coś, co czujemy, czego możemy dotknąć i doświadczyć. Na tym guruji zbudował swoją praktykę.
  • Kiedy uwagą poszukujemy, a potem penetrujemy miejsca, gdzie nie ma ruchu, ani ruchomości, gdzie utknęliśmy, wtedy zaczynamy budzić wrażliwość.
  • Najpierw potrzebujemy ruchu. Poruszają się np. nasze kończyny, ustawiamy się w pozycji. Ale potem potrzebna jest akcja w pozycjach. Iyengara mówił, że praktyka jogi jest medytacją w ruchu. A medytacja pojawia się, kiedy nasz umysł, nasza uwaga pochłonięta jest całkowicie wykonywaniem konkretnej akcji. Wtedy pojawia się dhyana, nieprzerwany przepływ uwagi.

tatra pratyaya ekatanata dhyanam III.2 (YS)

  • Ekagrata i sarvartha... Uwaga jednoupunktowiona i uwaga wszechobecna. W asanie punktów skupienia jest wiele, ale potem rozszerzamy uwagę i świadomość na wszystkie części ciała. Z uwagi skupionej na jednym, rozszerzamy pole uwagi na całe ciało.
  • Ciało jest dzieckiem umysłu, świadomości. Potrzebujemy się nim zajmować, dbać, ale i wychowywać, kształtować jak dziecko.
  • Vrtti - poruszenia świadomości mogą prowadzić na zewnątrz, ale też do wewnątrz, w kierunku jogi. Są klishta i aklishta, bolesne i bezbolesne, powodujące, czy nawet będące źródłem uciążliwości i takie, które tego nie robią. Citta - świadomość jest wieloskładowa. Prashant nazywa ten konglomerat "mind set". Umysł naturalnie lgnie do przedmiotów zmysłów, często nazywany jest przez to jedenastym zmysłem (obok 5 organów zmysłów i 5 organów działania). Nie zastanawia się, nie analizuje, nie wyciąga wniosków. To robi inteligencja, inna składowa świadomości. Kiedy praktykujemy asany, pracujemy z umysłem i pracujemy ze świadomością budząc inteligencję. Nasz wgląd dzięki temu staje się pełniejszy i jaśniejszy.
  • Mamy wiele poziomów umysłu. Ten najbardziej zewnętrzny jest dla nas najbardziej dostępny. To sympatię i antypatie. Lubię, nie lubię. W relaksie wyciszamy ten zewnętrzny umysł. Wewnętrzny umysł to podświadomość, która się wyłania czasami nagle, zaskakując nas czymś, co nie wiedzieliśmy, że w sobie nosimy. Wtedy mówimy, ,w wewnętrzny umysł wychodzi na spotkanie zewnętrznego. Podświadomość się wyłania. Dzieje się tak szczególnie w pozycjach takich, jak setubandha sarvangasana, viparitakarani, sarvangasana.
  • Etyka nauczycielska mówi, że powinniśmy mieć jako nauczyciele empatię i współczucie. Jeśli go nie mamy, nie powinniśmy uczyć. Ale gdzie jest granica? Nie powinniśmy jej rysować sztucznie, z umysłu. Jedni uczniowie potrzebują więcej czasu, by stać się niezależnym praktykującym, inny mniej. Decyzja o samodzielności ucznia powinna płynąć z serca, nie z głowy. Oczywiście ta niezależność powinna być uczona i wzmacniana przez nauczyciela.

Choć cała konwencja trwała jedynie sześć dni, przez intensywność doznań mieliśmy wrażenie, że jesteśmy tam znacznie dłużej. Znowu poczuliśmy się jak jedna, wielka, jogiczna rodzina. Po długiej przerwie Instytut wznawia działanie w swoim pełnym, międzynarodowym wymiarze. Duch nauczania B.K.S.Iyengara i Geety jest wciąż żywy i pięknie było tego doświadczyć. A teraz, niesiemy go dalej w świat…